Jak łowić na żywca? I skąd go brać?

Lato w pełni… Piękna pogoda… Wszystko to sprawia, że dużo czasu spędzamy nad wodą łowiąc ryby.

Lipiec jest miesiącem, w którym wszystkie drapieżniki są po tarle. To raj dla spinningistów! Jako, że aura jest bardzo gorąca, nie każdy ma ochotę na długie spacery brzegiem w gumowych woderach. Dlatego też bardzo często decydujemy się na łowienie żywcówką. Mocna wędka, grubsza żyłka (bądź plecionka – co kto woli). Do tego klasyczny czerwono biały spławik ze styropianu, na którego widok robi mi się milej na duszy ( tak już mam od dziecka ), przypon wolframowy do którego montujemy hak/kotwicę i jesteśmy gotowi do zasiadki. Tu często zaczyna się problem… Co założyć jako przynętę? Zgodnie z regulaminem amatorskiego połowu ryb nie może być to ryba pozyskana z innego akwenu niż ten, na którym planujemy połowy. Nie wolno też stosować popularnych (dostępnych niestety w handlu) żywych karasi. Przepis dziwny, budzący często kontrowersje. Ale jest. Trzeba go przestrzegać. Ma zapobiegać mieszaniu gatunków, a także przenoszeniu chorób.

Najlepszym sposobem na wybrnięcie z kłopotliwej sytuacji jest złowienie żywca na wybranym do wędkowania łowisku. Możemy zrobić to na dwa sposoby :

Pierwszy to 4 – 5 metrowy bacik, dwie garści zanęty, pinka i sprawa załatwiona, zawsze w okolicach brzegu kręci się drobnica, która skusi się na małego robaczka.

Druga metoda to klasyka gatunku, czyli podrywka, która jeszcze niedawno również była zakazana. Na szczęście ten przepis zniesiono. Podrywkę przywiązujemy sznurkiem do przeznaczonego do tego oczka, które znajduje się na szczycie metalowej konstrukcji. Wrzucamy do wody, odczekujemy chwilę i w miarę możliwości jak najszybciej wyciągamy z wody. Jeśli jest dużo drobnicy w miarę szybko powinniśmy coś upolować.

Jak chcemy zarzucić sprzęt dalej, możemy to zrobić za pomocą kija, do którego za pomocą sznurka przywiązujemy podrywkę. W taki sposób mamy przedłużenie ręki. Łowimy trochę głębiej, może trafi się coś większego….

Nie należy bać się stawiać dużego żywca jako przynętę. Trzeba pamiętać, że jak chcemy złowić okaz, to musimy użyć dużej przynęty. Tyczy się to zarówno metody żywcowej jak i spinningowej.
Życzę udanych połowów, często znikającej pod wodą ”Bomby”.

Z wędkarskim pozdrowieniem

Piotr Cudny.

Dodaj komentarz