Wyjazd za granicę – gdzie się udać? #1

W zeszłym roku zainaugurowaliśmy cykl „Najlepsze miejsca do wędkowania”, w ramach którego zachęcaliśmy do wędkarskich podróży po całej Polsce. Opisywaliśmy wówczas najciekawsze lokalizacje, sprzyjające obfitym połowom, zwracając uwagę również na turystyczne walory omawianych okolic.

Tym razem pragniemy natomiast wybrać się poza granice kraju, aby sprawdzić, dokąd mogą udać się wędkarze, aby poznać nowe łowiska i przy okazji – aby pozwiedzać miejsca, których być może wcześniej nie znali. Zaczynamy od Norwegii, w której – wbrew powszechnym opiniom – nie króluje tylko łosoś.

1. O Norwegii

Granicząca z Finlandią, Szwecją i Rosją (przez morze też z Danią) Norwegia jest krajem położonym w dwóch strefach klimatycznych. Południowa i środkowa część kraju znajduje się w strefie umiarkowanej, za kołem polarnym mamy zaś do czynienia z klimatem umiarkowanym chłodnym morskim, graniczącym w niektórych miejscach z subpolarnym. W związku z tym, niektóre obszary Norwegii przez cały rok pokryte są śniegiem, charakterystyczne dla niej są również zimowe mrozy, przekraczające niekiedy minus czterdzieści stopni. Jedną z najważniejszych gałęzi gospodarki jest tutaj rybołówstwo, a do najczęściej wyławianych ryb należą: dorsze, śledzie i makrele. Największą aglomeracją kraju jest Oslo, wśród dużych miast wymienić można też Bergen i Trondheim.

2. Co można złowić w Norwegii?

Tak, jak wspomnieliśmy w powyższym akapicie – w Norwegii wyławiane są śledzie, makrele i rekordowych rozmiarów dorsze (wędrowne oraz osiadłe), jednak to nie jedyne ryby, jakie można tu spotkać. Bardzo liczna jest bowiem także populacja czarniaka, choć pamiętać należy, że w południowej części kraju występuje on rzadziej, a przy tym południowi przedstawiciele tego gatunku nie osiągają dużych rozmiarów. Na północy zdecydowanie łatwiej jest znaleźć bardziej pokaźne okazy, ważące nawet około dwudziestu kilogramów i mierzące sporo ponad metr. Ciekawą rybą bez wątpienia jest też rdzawiec, występujący na wybrzeżach – tę rybę z pewnością złowicie, jeśli udacie się na fiordy, gdyż uwielbia ona sąsiedztwo kamienistych górek i ścian skalnych. Oczywiście, nie sposób nie wspomnieć o halibucie, który preferuje płytkie wody, cechujące się piaszczystym dnem. Co jeszcze? Na przykład molwy i brosmy, a także plamiaki, nazywane niekiedy łupaczami i imponujące karmazyny.

3. Gdzie łowić?

Miejsc do wyboru jest naprawdę sporo. Bardzo popularna wśród wędkarzy jest niewielka gmina Hemsedal, słynąca z licznych jezior, w których występuje dużo ryb z gatunku łososiowatych. Miłośnicy łowienia często podróżują również na Płaskowyż Hardangervid – największy górski płaskowyż na Starym Kontynencie. Mocno oblegane są również brzegi rzeki Tany, jednej z najdłuższych norweskich rzek, liczącej ponad trzysta sześćdziesiąt kilometrów długości. No i oczywiście archipelag, znajdujący się na Morzu Północnym, czyli Lofoty, gdzie znaleźć można niemal wszystkie z gatunków, o których wspomnieliśmy w artykule. Świetną atrakcją będą także połowy morskie – warto mieć to na uwadze!

4. O czym należy pamiętać?

Odpowiedź na powyższe pytanie jest prosta: o przepisach oraz wymiarach ochronnych ryb. Koniecznie trzeba wykupić też specjalną licencję („fiskekort”), którą można nabyć na przykład za pośrednictwem wyznaczonych stron internetowych. Jeśli na wyprawę wybieramy się z dziećmi, pamiętajmy o tym, że w Norwegii samodzielne wędkowanie dozwolone jest od lat 16. Dalej – nie można tu łowić „na żywca”, turystom wolno zaś korzystać jedynie z podstawowego sprzętu wędkarskiego. Sprzęt ten musi być natomiast czysty i odpowiednio zdezynfekowany.

Jak więc widać, przed wyjazdem na wakacje, warto poświęcić trochę czasu na zapoznanie się z dostępnymi możliwościami, aby uniknąć sporych kar oraz nieprzyjemnych sytuacji.

1 komentarz do “Wyjazd za granicę – gdzie się udać? #1”

Dodaj komentarz