Czy wędkowanie może zastąpić trening?

Chyba każdy z nas spotkał się kiedyś ze stereotypem wędkarza jako osoby, która spędza czas tak pasywnie, jak to tylko możliwe: skulona na krzesełku gdzieś nad wodą, z wędką w jednej ręce i, prawdopodobnie, z piwem w drugiej. I choć, to fakt, bezruch bywa elementem udanego połowu, każdy prawdziwy wędkarz dobrze wie, że wędkowanie jest zajęciem znacznie bardziej fizycznie wymagającym, niż można by przypuszczać!

Powiemy więcej: wędkowanie bywa tak forsowne, że z powodzeniem może czasem zastąpić „prawdziwe” ćwiczenia. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!

Zbieranie przynęty

Jeżeli na przynętę zbierasz robaki albo łowisz małe rybki, już na tym etapie możesz się nieźle napracować. Skłony i przysiady to dopiero początek! Jeśli łowisz przynętę siecią, masz szansę wytrenować nawet mięśnie głębokie: są przecież niezbędne, by zrobić porządny, szeroki rzut! Dokładnie to samo dotyczy zresztą zarzucania przynęty…

Holowanie i wyciąganie ryby

Po prostu wędka? A może… przyrząd treningowy? Kup w sklepie Insel: wędka DAM Backbone TELE 160, 173 zł

Dopóki ryba nie chwyci, możesz sobie nieco odsapnąć – i przyda Ci się to, bo dopiero teraz zacznie się prawdziwy wycisk! Holowanie dużej ryby to zadanie wymagające wcale niemałej siły (a do tego niezłego wyczucia – inaczej może się skończyć zerwaną linką!). Niektóre ryby mogą ważyć nawet kilkadziesiąt kilogramów – a im większy i cięższy okaz, tym większy opór stawia. Będzie okazja wyćwiczyć biceps, triceps i grzbiet – a i nogi dostaną popalić, bo czasem trzeba się solidnie zaprzeć o ziemię! Niektórzy zaprawieni w bojach wędkarze polujący na naprawdę duże ryby wspomagają się nawet specjalnymi pasami uciskającymi talię – takimi, jakich zwykle używają kulturyści podnoszący wielkie ciężary. I niech ktoś powie, że wędkowanie to taki relaksacyjny sport…

Podnoszenie trofeum

Kiedy już złowisz swojego potwora, nie ma siły – musisz zrobić sobie z nim zdjęcie! Nawet gdy ryba waży kilka kilogramów, wcale nie jest to łatwe – a co dopiero, gdy waży kilkanaście lub kilkadziesiąt! To prawie jak podnoszenie ciężarów – tylko dodatkowo trzeba wytrzymać w bezruchu na czas zrobienia zdjęcia i jeszcze się uśmiechać…

„Obsługa” łódki

Bez względu na to, czy mówimy tutaj o wiosłowaniu, regulowaniu żagli, zarzucaniu kotwicy czy dowolnej innej czynności, jedno jest pewne: to wymaga krzepy i krzepę pomaga wyrobić! A skoro przy zarzucaniu kotwicy jesteśmy, przypominamy: kiedy podnosicie coś ciężkiego (głównie ryby, miejmy nadzieję!), wykorzystujcie do tego siłę raczej mięśni nóg niż ramion albo grzbietu. Dzięki temu znacznie zmniejsza się ryzyko doznania urazu kręgosłupa albo przepukliny.

Wędkowanie jest jak trening? Oczywiście!

Do tej pory prawdopodobnie nie zastanawiałeś się jakoś szczególnie nad tym, w jaki sposób – i na ile intensywnie – Twoje mięśnie pracują, podczas gdy Ty oddajesz się „relaksującemu” wędkowaniu. I choć każdy wędkarz dobrze wie, że jest to niemały wysiłek, to jednak warto mieć tego wyraźną świadomość, by – podczas następnej wyprawy – celowo potraktować wszystkie wędkarskie czynności jako trening, którym przecież są!

 

1 komentarz do “Czy wędkowanie może zastąpić trening?”

Dodaj komentarz