Wędkarstwo gruntowe – feeder. #2 – co to jest tzw. Methoda?

Feeder to w ostatnich czasach najbardziej rozwijająca się metoda połowu (za sprawą „method feeder” (lub po prostu „Methody”)) – metody stosowanej wśród zawodników i wędkarzy na stawach hodowlanych. Stosujemy wędki o długości 3.30/3.60/3.90 metra o ciężarze wyrzutowym do 60 gram (na wodzie stojącej więcej nie potrzeba).
W obecnych czasach praktycznie wszystkie firmy zajmujące się produkcją sprzętu wędkarskiego wypuszczają na rynek specjalistyczne wędki do „Methody”. Charakteryzują się one dużą wytrzymałością, a podczas holu nawet największych okazów – niewiarygodną elastycznością. Bardzo ciekawe produkty oferuje D.A.M, a i polska firma Jaxon nie zostaje w tyle wypuszczając serię Antris. Godne uwagi są też wędki Dragona.

Wędka Jaxon Antris HTI Method Feeder
Wędka Jaxon Antris HTI Method Feeder

W sklepach wędkarskich znajdziemy również całą gamę kołowrotków przeznaczonych do tej metody połowu. Na szpulę nawijamy żyłkę o średnicy od 0.22 do 0.28 – to już zależy od upodobań wędkarza. Ja osobiście wolę łowić na cieńszą żyłkę. Jest więcej brań, a na cienkim zestawie można spokojnie wyholować ponad 10 kilogramowego karpia. Podstawa to dobrze ustawiony hamulec i porządny przypon z dobrym haczykiem np: firmy Drennan zawiązanym na plecionce. Będzie dużo walki i zabawy z rybą, ale o to przecież chodzi! W przeciwieństwie do wody płynącej, którą opisywałem w poprzednim artykule, stosujemy zupełnie inne ciężarki. Jako, że łowimy głównie na pellety, potrzebujemy ciężarków ze specjalną foremką, w której uciskamy mieszankę zanęty bądź samych drobnych pelletów. Odbywa się to tak: do gumowej formy wkładamy haczyk, za którym na gumce lateksowej mamy zamocowany pellet.

Krok pierwszy - umieszczenie zanęty i przynęty w formie.
Krok pierwszy – umieszczenie zanęty i przynęty w formie.

Można też łowić na kulki które przyczepiamy do włosa za pomocą stopera. Gama przynęt jest ogromna, od samego patrzenia i wąchania może rozboleć głowa. Następnie naszą przynętę zasypujemy zanętą/mieszanką. I na to wszystko wkładamy ciężarek.

Krok drugi - zasypanie formy resztą zanęty.
Krok drugi – zasypanie formy resztą zanęty.

Delikatnie zaciskamy tak, żeby wyjęty z formy ciężarek z zanętą miał kształt połowy jajka, a przynęta, która jako pierwsza trafiła do formy, jest teraz wisienką na torcie. I o to właśnie chodzi, ponieważ jak zestaw wpada do wody, to zawsze opadnie na dno płaską częścią.

Krok trzeci - uciskamy zanętę w formie.
Krok trzeci – uciskamy zanętę w formie.
Krok czwarty - zestaw gotowy do zarzucenia.
Krok czwarty – zestaw gotowy do zarzucenia.

Żerujące ryby w pierwszej kolejności będą miały podaną naszą przynętę. Bardzo ciekawym rozwiązaniem są kulki pływające, które szybko wypłyną z zanętowego „jajka”, unosząc się parę centymetrów nad nim. Ryby bardzo często świetnie reagują na taką kulkę pływającą nad ich posiłkiem.
Na wodzie stojącej możemy użyć sygnalizatorów brań. Żeby profesjonalnie podejść do tematu warto zainwestować w stanowisko karpiowe, na którym wygodnie położymy wędki. Żyłkę przekładamy przez sygnalizator, oczywiście koniecznością jest też kołowrotek z wolnym biegiem. Podczas brania ryby żyłka swobodnie wychodzi ze szpuli, ruch uruchamia czujnik w sygnalizatorze, który zaczyna wydawać dźwięk (niektóre modele dodatkowo świecą). Rybę zacinamy w momencie podniesienia wędki do góry. Istotne jest dobre ustawienie hamulca, który od razu po zacięciu będzie w użyciu. Zbyt mocne dokręcenie hamulca może spowodować utratę zdobyczy.
Łowiąc na stawach hodowlanych, gdzie w 90 procentach łowimy karpie, które nie posiadają zbyt wielu łusek, warto zaopatrzyć się w matę karpiową, na której bezpiecznie dla ryby możemy zrobić sesję zdjęciową i, co najważniejsze, szybko wyciągnąć haczyk. Dobrym i niedrogim produktem jest też płyn antybakteryjny, którym oczyszczamy ranę powstałą po wyciągniętym haczyku. Wszystko to z szacunku dla złowionej ryby. Dzięki takim zabiegom karpie w doskonałej kondycji wrócą do wody.

Z wędkarskim pozdrowieniem

Piotr Cudny.

Cdn…

Dodaj komentarz